Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the instagram-feed domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /usr/html/wp-includes/functions.php on line 6114

Notice: Funkcja _load_textdomain_just_in_time została wywołana nieprawidłowo. Ładowanie tłumaczenia dla domeny neve zostało uruchomione zbyt wcześnie. Zwykle jest to wskaźnik, że jakiś kod we wtyczce lub motywie działa zbyt wcześnie. Tłumaczenia powinny zostać załadowane podczas akcji init lub później. Dowiedz się więcej: Debugowanie w WordPressie. (Ten komunikat został dodany w wersji 6.7.0.) in /usr/html/wp-includes/functions.php on line 6114
Jak Beskidzkiego Harnasia zamkil na lotnisku w Kanadzie. – Maraton Beskidy
Przejdź do treści

Jak Beskidzkiego Harnasia zamkil na lotnisku w Kanadzie.

A TERAZ – CO SIĘ NAPRAWDĘ STAŁO Z HARNASIEM. Mieszkam w najbezpieczniejszym kraju na świecie! A już od wczoraj na pewno!
Drewniany Harnaś z ciupagą okazał się zagrożeniem dla bezpieczeństwa i dobrobytu Kraju Klonowego liścia. Jak cały Wszechświat i okoliczne planety wiedzą ukończyłam mój pierwszy maraton górski Nordic Walking – Maratonbeskidy. Nie wiem jednak czy wiadomo wszystkim, ze wzięłam jedno z najzaszczytniejszych końcowych miejsc. Jednak całego przejscia dokonałam z takim wdziękiem i gracją przez skały i mgły, i błota, i deszcz, że organizator Edward Dudek przyznał mi nagrodę specjalną – przepięknego, rzeźbionego w drewnie Harnasia by przypominał mi zawsze o mej chwale w Beskidach. Harnaś i ja odbyliśmy sesję zdjęciową na lotnisku Chopina w Warszawie, następnie On został bezpiecznie utulony w jednej z naszych 4 walizek a ja udałam się do samolotu. Po lądowaniu w Toronto, po moich chaotycznych wysiłkach by przeprowadzić mnie, mamę Maria, 4 walizki i Harnasia poprzez zasieki kontroli paszportowej, karuzele bagażowe, kontrolę bezpieczeństwa i zgubiłam tę pieprzoną kartę deklaracyjną (znaną tylko dla osobom podróżującym do Kanady). Kiedy już w glorii usiłowałam przejść przez bramkę "NIC DO ZGŁOSZENIA" nagle zdałam sobie sprawę, że karty nie mam! Zgubiłam!. Tak więc przemiły oficer wysłał mnie, mamę, cztery walizki i Harnasia w jednej z nich do kolejki pełnej delikwentów z DUŻĄ ILOŚCIĄ DO ZGŁOSZENIA. Oczywiście, jednak żaden z nich nie uznał wcześniej za stosowne zgłosić, że ma coś do zgłoszenia tak więc funkcjonariusze nie żałowali czasu by upewnić ich i siebie, że następnym razem zadeklarują wszystko, co mają do zgłoszenia. Gdy przeróżne produkty żywnościowe, w różnym stanu skupienia zaczęły wypełniać stalowe przestrzenie "CZEGOŚ DO ZGŁOSZENIA", mama i ja zaczęłyśmy wypełniać sobie czas używając słowa polskiego o bardzo solidnym stanie skupienia. Kiedy po około godzinie przyszła nasza kolej …. super miły celnik krótko spojrzał na moją podręczną czerwoną walizką następnie poprosił mnie do otwarcia dużej. Z najlepszymi intencjami otworzyłem walichę, by pokazać mu, że nie mam NIC DO ZGŁOSZENIA …. kiedy drewniany Harnaś z ciupagą wyskoczył z walizki. Na początku myślałem, że to ciupaga że przeraziła oficera straży granicznej. W końcu miał na mundurze plakietkę z napisem "Trzymajmy broń z dala od Kanady"! Jednak zagrożeniem okazało się to co Harnaś potencjalnie ukrywał w swoich drewnianych, NIELAKIEROWANYCH wnętrznościach! PASOŻYTY, MIKROBY i inne paskudztwa, które niosą ryzyko dla sosen i sekwoi olbrzymich tego najlepszych z krajów na świecie. Błagałam, płakałam, pokazałam medal i koszulkę z Dziadkiem! Na nic! Zabrali Harnasia! Pozwolili mi tylko zrobić zdjęcie na pożegnanie. Dręczy mnie tylko – Co zrobią z Harnasiem, czy wyłupią jego drewniane wnętrzności w poszukiwaniu broni bakteriologicznej, czy pozwolą mu spocząć w pokoju. Cześć jego pamięci! Edward przykro mi, ze nie upilnowałam pięknego Harnasia.ewa3